Po nocy w hotelu wybraliśmy się na wycieczkę na plywajace wyspy na jeziorze Titikaka, które leży na wysokości ponad 3800 m.n.p.m. Ból głowy nie ustaje. Pogoda pod psem. Lało. Słońce zaświecilo po dotarciu na wyspe. I zaczęło smażyć. Po krótkim wprowadzeniu w oryginalnej tatarakowej chacie przydzielono nas do poszczególnych rodzin. Marta pokazała nam swoje rękodzieła. Później poplynelismy tatarakowa łodzią na kolejną pływająca wyspę. Jedliśmy tez tatarak. Popołudnie spędziliśmy spacerując po mieście Puno.