Jedziemy do Puerto Bellavista Nanay (większy port). Z portu można wyruszyc na podbój dżungli, Amazonki.
Bez hiszpańskiego ciężko się dogadać. Tak jak podczas całej naszej podróży. Znajomość angielskiego nawet podstawowego jest nieliczna. Tak trafiliśmy. Dogadywanie się migowo,dźwiękowo przynosiło efekty, czasami komiczne. Pomimo ekspansji zachodnich i amerykańskich firm wielu z tutejszej społeczności nie zna kilku podstawowych cyfr po angielsku. I to jest "najpiękniejsze".
Za 80 ( 1€ = 3,4 soli ) soli wynajelismy łódź na 3 godziny.