Rano wyruszylismy z hotelu w celu wymiany waluty. Na forach pisza, ze mozna placic w $ US. Ale duzo sie traci, poniewaz kurs ustala sobie indywidualnie sprzedawca. Tak wiec lepiej placic w peso. Zjezdzilismy spory kawalek miasta. A miasto jest ogromne, co da sie zobaczyc ze Wzgorza San Cristobal. Na wzgorze mozna wejsc lub wjechac kolejka linowa. Warto!!! Na szczycie jest kosciol, a powyzej kilku metrowa figura! Matki Boskiej. Widoczna z wielu punktow miasta.
Wieczorem pojechalismy metrem na Estation Central w celu zakupu biletu na dalsza czesc wyprawy. Do Arica na polnocy Chile. Niepowiodlo sie, dostalismy bilety dopiero na poniedzialek. Czyli dzien dluzej w Santiago.
Na dworcu jest cala masa przewoznikow. Mozna jechac gdziekolwiek w Chile.